Let's have a coffee outside


    Rok szkolny na szczęście już za nami. W moim przypadku pierwsza klasa w liceum zakończyła się dość dobrze, bo z czerwonym paskiem, chociaż można przyznać, że mogło być lepiej, gdyby nie liczne nieobecności spowodowane wyjazdami na plan do Krakowa (o czym nieco dalej). Moje plany na wakacje w innej części Europy niż Włochy można uznać na chwilę obecną za niepewne, ale warto cieszyć się też i takimi kilkudniowymi wypadami co dwa tygodnie.

   Gdyby nie ogromna zmiana, która zmieniła moje życie w niepewność (szczegóły zachowam dla siebie), mogłabym uznać, że jestem w punkcie, w którym czuję się naprawdę szczęśliwa. Szczęśliwa jak nigdy. Moje główne cele życiowe, takie jak prowadzenie bloga i zawieranie na nim współpracy oraz dobre wyniki w nauce zostały już wcześniej spełnione. Jednym z  ostatnich marzeń (zaraz po zamieszkaniu na stałe w Mediolanie) był debiut w telewizji. Śmieszne, prawda? Ale owszem, tego właśnie chciałam. Nie wyobrażałam sobie, że stanie się to tak szybko i zadebiutuje jako pseudo aktorka, ponieważ obstawiałam, że wydarzy się to w dalekiej przyszłości (po planowanych przeze mnie studiach dziennikarstwa). Historia potoczyła się jednak inaczej.
    Zapytacie zapewne jak do tego doszło? Otóż pewnego dnia leniwie leżąc w łóżku, wpadłam na pomysł, że poszukam sobie w internecie różnych konkursów modowych, co później przerodziło się w hasło castingi do telewizji. Znalazłam pewną agencję i postanowiłam wysłać zgłoszenie, załączając kilka ulubionych zdjęć opublikowanych wcześniej na blogu. Na drugi dzień dostałam odpowiedź z zaproszeniem na casting, na który udałyśmy się dwa dni później razem z moją mamą i babcią. 
   Przygotowana na ustaloną do odegrania scenkę, zostałam zaskoczona prośbą o przedstawienie się i powiedzenie kilku słów o sobie, do czego w ogóle się nie przygotowywałam. Szłam na ten casting z myślą, aby zaprezentować się dość naturalnie- nie recytując przygotowanej wcześniej mowy, co w moim późniejszym odczuciu było błędem. Prośba mężczyzny, który przeprowadzał casting, wprowadziła mnie w spore zakłopotanie. Ostatecznie udało mi się dość naturalnie przedstawić, jednak nie było to tak składne, jakbym tego chciała. Po tej wizytówce, swoje szanse oceniałam na zerowe. Jednak, kiedy przeszliśmy do odgrywania scenki, w której byłam oskarżana o coś czego nie zrobiłam, czułam satysfakcje, bo wiedziałam, że ta część poszła mi zdecydowanie lepiej. 
   Po kilku dniach otrzymałam pierwszą wiadomość z propozycją statystowania w serialu "Szkoła", którą zaakceptowałam. Liczyła się dla mnie sama przygoda. Niedługo potem dostałam kolejną propozycję roli drugoplanowej, którą zaakceptowałam. Jednak była to jedynie propozycja. Aby dostać eolę, musiałam odbyć casting z reżyserką, który przebiegł pomyślnie. Po kilku dniach, będąc na kilkudniowym wypadzie do Włoch otrzymałam telefon od agencji, że dostałam tę rolę. Odgrywałam ją zarówno  na planie jak i w plenerze, co nie zdarza się często. Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, z pewnością widzieliście story z kamperów osadzonych nad Wisłą. Przyznam szczerze, że jest to przeżycie nie do zapomnienia! Podsumowujac, mogę stwierdzić, że statystowanie nie jest równe aktorstwu, dlatego bardzo cieszę się, że miałam okazję wcielić się zarówno w statystkę jak i aktorkę oraz zobaczyć jak wygląda plan i nagrywanie odcinka tego serialu od kuchni.

ig: julia__kazmierska
    Jeśli chodzi o opowiastki, na dziś to tyle. Zostawiam Was z prześlicznymi zdjęciami wykonanymi przez moją koleżankę Izę i letnią, a może nawet i nieco festiwalową, czarno-białą stylizacją. W najbliższym czasie możecie spodziewać się następnych postów, ponieważ stopniowo zamierzam pokazywać zawartość mojej ostatniej paczki, którą otrzymałam od firmy Zaful.Tym razem jest to stylizacja z krótkim topem z odkrytymi ramionami. Szczerze przyznam, że jestem w nim zakochana!
SPODNIE/PANTS - PROMOD
TOREBKA/BAG - ROSEGAL
BUTY/TRAINERS - FILA DISRUPTOR II  























Share:

5 komentarze

  1. Gratulacje kochana! Właśnie widziałam na twoim Instagramie, że byłaś na planie serialu "Szkoła" i tak myślałam, że będziesz w nim statystowała! Ja też jakiś czas temu myślałam, żeby zgłosić się na jakiś casting, ale stwierdziłam, że kamery nie są dla mnie, bo za bardzo się stresuje. Mega podoba mi się twój top i spodnie. :D
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. buty fila to streetwear, nie fitują ci do stroju rodem z sinsay. tak tylko mówię ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sklepy, z których są poszczególne rzeczy zostały podpisane. Swoją drogą Sinsay chyba nie robi kolekcji Chanel haute couture, do której z pewnością disruptory by nie pasowały

      Usuń
  3. A mi bardzo podoba ten look, ale w takim topie bym nie wyszła:)

    OdpowiedzUsuń

Spam i obraźliwe komentarze będą usuwane. Za każdy komentarz serdecznie dziękuje i zachęcam do zaobserwowania bloga, aby być na bieżąco ze wszystkimi postami! ❤ Jeżeli twój blog mi się spodoba, z pewnością odwzajemnię obserwację.